piątek, 10 lutego 2017

Walentynkowe turbo wspomaganie - uwodzicielski zapach, czerwona szminka, romantyczne spojrzenie...

Czy można podkręcić męskie zmysły stosując kosmetyczne "kobiece sztuczki"? Jak najbardziej! I wcale nie wymaga to wyrafinowanych sposobów. Jednym z najsilniejszych afrodyzjaków jest zapach. Absolutnie nie musi być mocny, odurzający czy dominujący. A nawet przeciwnie, powinien tylko tworzyć klimat romantyczny, zmysłowy, ma pomóc roztoczyć aurę kobiecości.



Idealnie sprawdzą się kwiaty, szczególnie róże, choć warto uważać by nie pójść za daleko w stronę retro. Genialnie działają zapachy słodkie, ale tu z kolei trzeba być czujnym, bo łatwo wpaść w pułapkę tandety i krzykliwości. Pociągające są też klimaty klasycznie kobiece, seksowne i uwodzicielskie. Podpowiedzi? Bardzo proszę :)

Perfumy bardzo słodkie, ale przy tym współczesne i naprawdę dobrze zrobione. To słodycz, która nie zabija sztucznością, plastikiem. Wydają się idealne albo dla młodych dziewczyn (np. na wyrafinowany walentynkowy prezent) albo kobiet młodych duchem, figlarnych, lubiących  luźny, wesoły styl. Bardzo dziewczęce.

Tak, klasyk, znany, popularny. Ale ja bym się go nie bała, zwłaszcza jeśli szukacie niezawodnego, słodkiego, ponadczasowego, dobrego zapachu. Jest słodycz, jest owocowa pokusa, jest moc, jakość, seksapil. Warto mu zaufać, zwłaszcza, że mężczyźni niekoniecznie są znawcami rynku perfumowego i nie połapią się, że to zapach, na którego szał przychodzi co jakiś czas silnymi falami. Docenią za to jego zmysłowość i magię.

Również klasyk, ale już nie słodziak. To zapach różany, lecz nowocześnie romantyczny, na pograniczu dziewczęcości i kobiecości, figlarności i elegancji. Jeśli tylko nie macie awersji do róż, nie zawiedzie Was na randce!

Jean Paul  Gaultier Classique - to już propozycja nie tyle dla dziewcząt, chyba, że lubiących nieco poważniejsze zapachy, ale bardziej dla kobiet. Naprawdę perfumy, które chyba nie mają sobie równych w swojej klasie. Eleganckie, ale zmysłowe, ciepłe, wykwintne, seksowne, złożone, intrygujące. Zapach lekko słodkawy,  niesamowicie kobiecy i charakterystyczny, zwłaszcza gdy zaczyna się już rozwijać. Warto dać mu szansę i w wersji wody toaletowej i perfumowanej, bo osobiście nie zdarzyło się, bym go użyła i nie dostała choćby jednego komplementu...

Prześliczne perfumy - również różane (choć inne niż Chloe). To róża jest bardzo naturalna, oczywista, nieco mokra, odurzająca, ale w fascynujący sposób. Nie zmęczy. Zapach dość powietrzny, przejrzysty, bardzo kobiecy, trochę sentymentalny, a przy tym prosty, więc bardzo elegancki. Na randkę idealny!


Prawdziwą tajną bronią kobiety są też pachnące balsamy do ciała, których zapach jest niby subtelny, ulotny, delikatny, ale podczas choćby przytulenia potrafi zawrócić w głowie. To idealny sposób dla kobiet, które nie lubią odkrywać się z tym, że na tę wyjątkową randkę przygotowywały się tydzień wcześniej w pocie czoła, szukając afrodyzjaków wszelkiego typu ;) Balsam perfumowany to taki cichy, ale skuteczny zdobywca. Na rynku jest ich całe mnóstwo w różnych cenach. Pomyłka nie jest tak kosztowna jak w przypadku perfum. Nie jest też tak męcząca, bo balsam pachnie naprawdę delikatnie.





Jeśli idziecie do kina, koncert czy na elegancki wypad, warto postawić na czerwoną szminkę. Wiele badań naukowych potwierdza, że ten kolor pobudza męskie zmysły, działa wyobraźnię. Pomadka powinna być trwała, komfortowa, nie może wypływać poza kontur. Musimy jednak pamiętać, że obrysowanie warg jest obowiązkowe, podobnie jak ujednolicenie kolorytu cery, bo czerwień, tak jak i fiolet, bardzo podbijają wszelkie różowości i zaczerwienienia. W czerwień warto zainwestować, bo potrafi czynić cuda. Jest z czego wybierać, a podpowiedzi choćby tutaj:

http://tajna-bron.blogspot.com/2016/05/ostatnia-tegoroczna-odsona-promocji-w.html

  Co jeśli zamierzamy prezentować się dużo mniej wyjściowo, ale jednak wciąż kusząco? Warto wybrać jeden z błyszczyków powiększających usta. Wprawdzie nie ma mowy o efekcie botoksu, ale na pewno wygładzają, nabłyszczają, leciutko wypełniają usta, a jednocześnie pocałunki czy przytulenie się do męskiej koszuli nie zrobią krzywdy ani nam samym ani naszego partnerowi. Na taki błyszczyk można też swobodnie położyć trwałą pomadkę w delikatnym kolorze.





Kiedy szminka zniknie z naszych ust, pozostanie kusić spojrzeniem. I tu warto pamiętać o dobrym tuszu, który rzęsy wydłuży i pogrubi, ale się nie osypie. Gdy dodamy delikatną kreskę, efekt filmowego powłóczystego spojrzenia gwarantowany! Z czystym sumieniem mogę polecić mój ostatni hit z Art Deco - trwały, a wygląda obłędnie!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz