Czy można podkręcić męskie zmysły stosując kosmetyczne "kobiece sztuczki"? Jak najbardziej! I wcale nie wymaga to wyrafinowanych sposobów. Jednym z najsilniejszych afrodyzjaków jest zapach. Absolutnie nie musi być mocny, odurzający czy dominujący. A nawet przeciwnie, powinien tylko tworzyć klimat romantyczny, zmysłowy, ma pomóc roztoczyć aurę kobiecości.
Idealnie sprawdzą się kwiaty, szczególnie róże, choć warto uważać by nie pójść za daleko w stronę retro. Genialnie działają zapachy słodkie, ale tu z kolei trzeba być czujnym, bo łatwo wpaść w pułapkę tandety i krzykliwości. Pociągające są też klimaty klasycznie kobiece, seksowne i uwodzicielskie. Podpowiedzi? Bardzo proszę :)
Prawdziwą tajną bronią kobiety są też pachnące balsamy do ciała, których zapach jest niby subtelny, ulotny, delikatny, ale podczas choćby przytulenia potrafi zawrócić w głowie. To idealny sposób dla kobiet, które nie lubią odkrywać się z tym, że na tę wyjątkową randkę przygotowywały się tydzień wcześniej w pocie czoła, szukając afrodyzjaków wszelkiego typu ;) Balsam perfumowany to taki cichy, ale skuteczny zdobywca. Na rynku jest ich całe mnóstwo w różnych cenach. Pomyłka nie jest tak kosztowna jak w przypadku perfum. Nie jest też tak męcząca, bo balsam pachnie naprawdę delikatnie.
Jeśli idziecie do kina, koncert czy na elegancki wypad, warto postawić na czerwoną szminkę. Wiele badań naukowych potwierdza, że ten kolor pobudza męskie zmysły, działa wyobraźnię. Pomadka powinna być trwała, komfortowa, nie może wypływać poza kontur. Musimy jednak pamiętać, że obrysowanie warg jest obowiązkowe, podobnie jak ujednolicenie kolorytu cery, bo czerwień, tak jak i fiolet, bardzo podbijają wszelkie różowości i zaczerwienienia. W czerwień warto zainwestować, bo potrafi czynić cuda. Jest z czego wybierać, a podpowiedzi choćby tutaj:
http://tajna-bron.blogspot.com/2016/05/ostatnia-tegoroczna-odsona-promocji-w.html
Co jeśli zamierzamy prezentować się dużo mniej wyjściowo, ale jednak wciąż kusząco? Warto wybrać jeden z błyszczyków powiększających usta. Wprawdzie nie ma mowy o efekcie botoksu, ale na pewno wygładzają, nabłyszczają, leciutko wypełniają usta, a jednocześnie pocałunki czy przytulenie się do męskiej koszuli nie zrobią krzywdy ani nam samym ani naszego partnerowi. Na taki błyszczyk można też swobodnie położyć trwałą pomadkę w delikatnym kolorze.
Kiedy szminka zniknie z naszych ust, pozostanie kusić spojrzeniem. I tu warto pamiętać o dobrym tuszu, który rzęsy wydłuży i pogrubi, ale się nie osypie. Gdy dodamy delikatną kreskę, efekt filmowego powłóczystego spojrzenia gwarantowany! Z czystym sumieniem mogę polecić mój ostatni hit z Art Deco - trwały, a wygląda obłędnie!












Brak komentarzy:
Prześlij komentarz