wtorek, 5 lipca 2016

Biały Jeleń w Twojej łazience? Genialny sposób mycia twarzy - bardzo szybko, naprawdę dokładnie, tanio, a do tego w obłoczku przyjemnego zapachu

Przypuszczam, że kiedy część z Was przeczytała "Biały jeleń" jęknęła: "Seeerioo? No weee. W tym to nasze mamy, a może i babcie prały bieliznę". A to już dawno nie ten Biały Jeleń... ;) Może nie od razu uwierzycie, ale takie sceptyczne podejście może Was pozbawić szansy na znalezienie cudownego sposobu na komfortowy, pachnący, szybki i pielęgnujący demakijaż twarzy. Jakim cudem? A tym cudem jest żel hypoalergiczny do mycia twarzy głęboko oczyszczający Biały Jeleń z oczarem wirginijskim. Seeeriooo! ;)




Wiem, że wiele z Was wraca z pracy, ze szkoły, imprezy, wycieczki i marzy tylko o jednym - pozbyć się makijażu błyskawicznie, bez podrażnień, ale dokładnie, do tego mogłoby być przyjemnie, no i ważne, aby nie męczyć się potem ze ściągniętą, zaróżowioną cerą pocieraną tysiąc razy nim zniknie z niej kosmetyk kolorowy. Owszem, można płynem micelarnym, ale to jednak wciąż czasochłonne, bo jeśli mamy solidną, wieczorową tapetę, to trochę tych płatków zużyjemy nim osiągniemy efekt. A czasem wcale nie mamy ochoty się namachać przy demakijażu. Chcemy rozpuścić w dłoniach trochę płynu, chlapnąć na twarz, spienić, spłukać, zapomnieć. Niestety pomimo wypróbowywania wielu płynów do mycia cery, pianek, żeli, mydełek i innych mniej lub bardziej pomysłowych konsystencji efekt był jeden: żaden. Makijaż albo się mazał po buzi, przemieszczał i w końcu i tak trzeba było przejść do umycia twarzy płynem micelarnym, albo owszem, zmył makijaż, ale za trzecim razem, ku utrapieniu prawie szorowanej cery. Ewentualnie nawet nieźle zmywał, ale potem aby zlikwidować dyskomfort ściągniętej cery trzeba się było cały wieczór kremować ;) Całkiem nieźle sprawdzały się jedynie płyny do... higieny intymnej, które fajnie myją i są łagodne dla skóry, ale to wciąż nie było to.

Jak trafiłam na Białego Jelenia? Szłam za zapachem ;) A dokładnie w małej drogerii  klientka chciała powąchać inny produkt z tej serii, chyba płyn do mycia rąk, i poczułam ten intrygujący, inny, ciekawy zapach. Spodobał mi się tak bardzo, że kupiłam żel do mycia twarzy, bo akurat tego potrzebowałam. Wieczorem wypróbowałam bez wiary w efekt super myjący, ale z nadzieją na to, że wstępne czyszczenie buzi będzie rajem dla nosa. I tu szok! Płyn nie dusi bujną pianą jak z wanny, jest jej tak akurat, a domywa genialnie i to nawet tusz do rzęs, nie rozmazuje rozpuszczonych kosmetyków, ale przygotowuje je do łatwego spłukania nawet letnią wodą. Rozkosz upalnym latem! Demakijaż trwa kilka sekund, a płatki, którymi chcieliśmy domyć choćby oczy, pozostają czyste! Buzia staje się matowa, gładka, ale jest nawilżona, odświeżona, ukojona, a do tego przy regularnym stosowaniu jakby mniej na niej niedoskonałości, zwłaszcza "w tych dniach". 

Polecam zwłaszcza latem, kiedy chlapanie wodą twarzy jest szczególnie przyjemne! Nie może się równać z pocieraniem wacikiem o rozgrzaną, czasem opaloną, wrażliwą skórę. Na pewno idealny do skóry tłustej, mieszanej, skłonnej do niedoskonałości, wrażliwej. Nie wiem, jak sprawdziłby się na cerze suchej, ale można by zbadać resztę serii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz