To kosmetyk - tak, tak, to nie jest zwykła woda, także nie
mineralna, ani nie typowo źródlana do picia, o rzekomym podobieństwie wody
termalnej do "kranówy" już nie wspomnę. Dlaczego latem jest dobrem
wyjątkowym i naprawdę wartościowym? Trzeba przyznać, że to pora roku, kiedy
nasza skóra naprawdę stoi przed ogromnym wyzwaniem, które fundują jej wysokie
temperatury i silne słońce. Rozgrzanie do czerwoności, przesuszenie lub
nadmierne przetłuszczanie, pot, zmarszczki, przebarwienia... Jest ciężko, ale
właśnie dlatego warto cerze pomóc, odżywić ją, ukoić, stonizować, nawodnić, by
zimą nie płakać patrząc na nowe zmarszczki i przebarwienia, poszerzone pory.
Co zmienia woda termalna Uriage w pielęgnacji? Wszystko! No
dobra, w każdym razie bardzo wiele. Najpierw co zawiera:
Skład SO4 - 2862 mg/l, CI - 3500 mg/l, HCO3 - 390 mg/l, K -
45,5 mg, Mg - 125 mg/l, Zn - 160 mikrogramów/l, Fe - 15 mikrogramów/l, Li - 2 mg/l,
Al - 12 mikrog/l, Cu - 75 mikrog/l, Mn - 154 mikrog/l, Si - 42 mg/l, Ca - 600
mg/l, Na - 2360 mg/l
Umysły ścisłe wiedzą już sporo, a dla humanistów (do których się zaliczam) po prostu napiszę, jak ten odżywczy koktajl działa na skórę. Przede wszystkim koi, co cudownie się sprawdza po opalaniu, poparzeniach słonecznych, goleniu, w przypadku otarć, podrażnień, gdy czujemy ściągnięcie i przesuszenie skóry, mamy uczucie gorących policzków. Można ją stosować na pupę niemowląt by zapobiegać odparzeniom, ale również na całe ciało dorosłych i dzieci. Przynosi ulgę po ukąszeniach komarów, pomaga skórze atopowej i wrażliwej, przyspiesza gojenie otarć i podrażnień. Bardzo wspiera tych, którzy budzą się z podpuchniętymi oczami - woda termalna, zwłaszcza z lodówki, idealnie koi.
Fantastycznie scala
też poszczególne warstwy makijażu, zdejmuje pudrowość, utrwala make up jako
baza pod pokład czy też spray wykańczający. W ciągu dnia matuje cerę, u
niektórych lepiej niż puder lub bibułki matujące. Ma świetny dozownik, który
pozwala rozpylać wodę wygodnie i nieagresywnie, dzięki czemu krople nie wybiją
nam oka i nie spłyną z twarzy strugami razem z podkładem ;) Nie trzeba jej
osuszać papierowym ręcznikiem, jak to jest w przypadku innych wód termalnych!
Trzymana w lodówce i
rozpryśnięta na buzię w upał przynosi wrażenie niesamowitej ulgi. Cera od razu
zaczyna odpoczywać, czujemy, jak się regeneruje, uspokaja, nabiera zdrowego
kolorytu, idealnej temperatury, nie czujemy już rozpalenia. Wymarzona na plażę,
na podróż, rano do orzeźwienia się i jako tonik, po kąpieli jako lekkie
"serum" pod krem lub olejek.
Regularne stosowanie
bardzo szybko uzależnia. Już po kilku dniach nie wyobrażamy sobie letniego
poranka bez wody termalnej, plażowania bez spryskiwania twarzy, golenia nóg bez
zimnej "nagrody" ;) Letnie, upalne, pracowite dni w ogrodzie?
Koniecznie z przerwami na orzeźwiający, ratujący cerę psik! Doskonała pod mix
żelu hialuronowego i olejku, które zatrzymają zaaplikowaną, bogatą, zdrową,
odmładzającą wilgoć w skórze i zmatowią skórę. Polecam z całego serca. Ja
kupuję na allegro.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz