wtorek, 7 maja 2019

Cera jak laleczka? Jest duża szansa!

Podkład wybitnie upiększający i odmładzający! Like a doll, firmy PUPA

 Kiedy ma się lat naście, 20 +, a nawet lekko 30 + pewne cechy podkładu nie mają aż takiego znaczenia. Prawie w każdym wygląda się dobrze, może ciut lepiej lub gorzej, ale generalnie trudno o katastrofę, o ile tylko z grubsza dobierze się go do rodzaju cery. Niestety w pewnym wieku, kiedy cera ma już zmarszczki mimiczne i inne, rozszerzone pory, w niektórych miejscach lubi się zaróżowić, nagle wachlarz podkładów, których można z powodzeniem użyć dramatycznie się zwęża. Zostają tylko te wybitne, które nie postarzają, a wręcz rozświetlają, wygładzają skórę, zwężają optycznie pory i nakładają na twarz filtr. I właśnie ten podkład jest dokładnie taki!
 Poznałam go kilka lat temu, ogromnie lubiłam, ale wtedy nie doceniłam jego magii, sądząc, że może każdy najnowszy automatycznie musi być nowocześniejszy, więc lepszy. Nic bardziej mylnego. To jest ta prawdziwa magia! Nakłada się go na twarz bardzo łatwo, najlepiej palcami, bo początkowo zawiera olejki, które niezmiernie ułatwiają aplikacje, a potem się ulatniają, zostawiając cudowny filtr na skórze - satynowy, a jednak lekko matujący a jednocześnie pełen blasku, co wydaje się niemożliwe. A jednak tak właśnie jest! Przynajmniej na mojej cerze mieszanej.
  Już po raz kolejny wracam do tego podkładu i to po przetestowaniu wielu wielu różnych, bo jak się domyślacie, z czasem ma się już za sobą bagaż doświadczeń podkładowych ;) Jest on mało znany, ale gorąco polecam cerom lekko już dojrzałym, okresowo zmęczonym, borykającym się ze zmarszczkami i nierównościami cery, np. poszerzonymi porami. Nie ma zbyt wielkiego krycia, ale jest ono całkiem zadowalające, szczególnie, że można je bezkarnie budować. Nieprawdopodobnie upiększa, odmładza, wygładza i odświeża cerę. I, co bardzo ważne dla cery, której już zależy na odmładzaniu - ani trochę nie obciąża! Lekki jak mgiełka, a bardzo skuteczny.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz