piątek, 13 lipca 2018

Idealne perfumy na lato? Mogę się założyć, że wiele z Was straci dla nich głowę ;) Niespodzianka od Naomi - Glam Rouge

Zapewne, tak zresztą jak ja, często stoicie w perfumerii i z czystej ciekawości wąchacie kolejne zapachy, które jednak, choć reklamowane jako hity, mijają Was w większości bez wrażenia. Nie może być inaczej, bo choć niby każdy inny, to moc trendów jest tak ogromna, że koniec końców wszystkie w swoich kategoriach pachną bardzo podobnie. Kolejny rutynowy psik i... stajecie jak wryte! Niemożliwe! Zapach letni, wszystko powinno być jak zwykle od lat, ale no nie jest. Czujecie aromat niby lekki, ale zmysłowy, intrygujący, choć przecież świeży, do tego choć słodki, to wyraźnie cytrusowy, ewidentnie też kwiatowy. Uroczo dziewczęcy i sensualnie kobiecy naraz. Jak udało się to pogodzić? Udało się i to... Naomi Campbell. I jest to co najmniej nowatorska kompozycja, żeby nie powiedzieć: po prostu śliczny, głęboki i jakimś cudem nieprzekombinowany, zapach!



Co jest jego tajemnicą? Pomysłowość i odwaga! Połączenia są na pozór karkołomne, ale
 świetny dobór ilości składników, harmonijne proporcje, sprawiają, że każda nuta gra czysto i we właściwym czasie. Inne pobrzmiewają cały czas, a tę bazę stanowią zmysłowe, ciepłe, cielesne nuty piżma i aromaty drzewne - to zresztą stąd pochodzi bardzo dyskretna tajemniczość, kobiecość zapachu. Ale właściwie to zaspojlerowałam, bo przecież najpierw mamy egzotyczny ogród pełen cytrusów, tych kwaśnych i słodkich. Jeśli jednak myślicie, że to główny motyw, to wielu by z Wami gorąco dyskutowało, czując jednak, że na wyobraźnie najsilniej działają romantyczne białe kwiaty, np. migdałowca czy jaśminu. Kiedy wydaje się, że wszystko już wiadomo, objawia się wanilia, która zdradza tajemnicę lekkiej i nienachalnej słodyczy Glam Rouge.
To jest zapach niekokosowo egzotyczny, ale będzie doskonały także na romantyczną kolację (szczególnie w wakacje doda magii wyjątkowym chwilom), odświeżający, ale i kuszący, wesoły, ale i zmysłowy. Po prostu nieoczywisty! Ale tej mieszanki nie ma się co bać. Nie zabija, nie dusi, nie osacza. Mimo wszystko to zapach lata, więc przede wszystkim dyskretnie dodaje kolorytu każdej gorącej kreacji. Nawet dla tych, dla których do tej pory dzieła sygnowane przez Naomi albo nie istniały albo były jakąś pomyłką ;)  ten zapach może się okazać radością tego lata. A i zimę z pewnością uczyni cieplejszą i pełną ekscytujących skojarzeń. Acha, nie da się też przegapić pudełeczka, które mieni się milionami malusieńkich drobinek, czego zdjęcie z pewnością jednak nie odda.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz